Jak radzić sobie ze stresem?

Szukając informacji potrzebnych mi do napisania tego posta, trafiłam na naprawdę wiele definicji stresu. Z punktu medycznego, psychologicznego, ze względu na typ, fazę, nasilenie. Pozwoliłam sobie jednak zostawić w spokoju ten naukowy bełkot, ponieważ nie wierzę, że ktokolwiek z czytających to osób nigdy nie doznał tego uczucia. Ucisk w żołądku, ciężkie myśli, niespokojny oddech, trzęsące się dłonie. Nie będę nawet się wysilać, bo i tak każdy z nas zidentyfikuje to inaczej. Zaryzykowałam stwierdzenie, że wszyscy się stresują, a czy jest tak w rzeczywistości?

Ponad jedna piąta pracujących Polaków deklaruje codzienne odczuwanie stresu w miejscu pracy. Jest to bardzo niezdrowe, ale o skutkach stresu opowiem później. Za stresowaniem się “często” lub “bardzo często” opowiada się prawie połowa ankietowanych. Za najbardziej stresujące zawody uważa się handlowców i lekarzy. Młodzież nie jest zbytnio narażona na stres w miejscu pracy, za to borykamy się z nim gdzie indziej - w szkole. Nawet 20% z nas dotykają zaburzenia lękowe. Skoro stres jest zjawiskiem tak powszechnym, to czy ja też się stresuję?

Z uwagi na to, że się nie znamy, nie mogę powiedzieć, że jestem najbardziej zestresowaną osobą jaką znacie. Ale to chyba najtrafniejsze określenie. Potrafię zestresować się nawet najmniejszą drobnostką, a czasami mój stres jest wręcz nieproporcjonalnie duży do sytuacji. Ja jednak zawsze odbieram go jako czynnik motywujący, napędzający, skłaniający mnie do działania. Inni natomiast mogą odczuwać stres wręcz przeciwnie - jako paraliżujący, nieprzyjemny, a nawet uniemożliwiający realizację powierzonych nam zadań. Przechodząc zatem do meritum dzisiejszego tematu - jak ze stresem sobie poradzić?

Zaczynając z autopsji - ruch. Podczas niego nasze ciało produkuje endorfiny, które pomagają obniżać poziom kortyzolu - hormonu stresu. Nie musisz przebiec maratonu, czy spędzić kilku godzin na siłowni. W stresujących chwilach każda forma aktywności fizycznej będzie zbawieniem dla twoich niespokojnych nerwów i poczujesz ulgę. Jak dla mnie, ruch pomaga również po prostu zapomnieć, o tym z czym ciężkim przyszło nam się dzisiaj zmierzyć, lub o tym, nad czym dopiero musimy pracować. Według mnie, najlepszym sposobem będzie spacer lub basen. Wyjście z domu zawsze pomaga mi odłożyć naglące sprawy na dalszy plan, a szczególnie odprężająca jest dla mnie woda. To ważne, aby relaksować się podczas odczuwania stresu, ponieważ utrzymanie się kortyzolu na wysokim poziomie przez dłuższy czas jest naprawdę szkodliwe. Bardzo polecaną formą aktywności pomagającą w rozluźnieniu jest joga. O bardziej szczegółowy artykuł o niej musicie poprosić Pinky - ja nigdy jej nie próbowałam, ale niejednokrotnie słyszałam o jej zbawiennym wpływie na spięty umysł i ciało, nie wspominając o innych korzyściach. Dla osób z pasją - taniec. Nie znaczy to, że tylko tancerze, czy osoby siedzące “w fachu” mogą to robić - jeśli chcesz tańczyć, tańcz, tak, jakby nikt nie patrzył. Skupiając się na rytmie towarzyszącej ci piosenki skutecznie się “wyluzujesz”. Jeszcze lepszy wpływ na poziom kortyzolu ma regularny taniec.

Pozostańmy nieco w temacie ruchu, jednak tym razem skupmy się na twarzy - śmiech. Tak, jak wcześniej wspomniana aktywność fizyczna, może redukować poziom kortyzolu. Nie wiem, na ile to prawda, ale słyszałam kiedyś, że nawet wymuszony uśmiech może rzeczywiście poprawić nam ogólne samopoczucie. Śmiech pomaga nam pozbyć się negatywnych emocji, sprawia, że rozładowujemy napięcie. Poza tym, śmiejąc się pobieramy więcej powietrza niż zwykle, a dobre dotlenienie również z pewnością pomoże nam się uspokoić. Nie bez powodu osobom niespokojnym, czy zestresowanym zaleca się głęboko oddychać. Oprócz dopływu tlenu, powolny oddech również uspokaja bicie naszego serca. Oczywiście, że możemy śmiać się we własnym zaciszu domowym, ale wyjście do ludzi - rodziny, czy przyjaciół może jeszcze bardziej pomóc nam odzyskać równowagę emocjonalną i siłę potrzebną do uporania się z czekającymi na nas sprawami.

Uważam, że na uwagę zasługuje również muzykoterapia. Zaleca się ją osobom cierpiącym na wiele schorzeń, a niesamowite działanie muzyki na nasz organizm zostało udowodnione najróżniejszymi badaniami. Niekoniecznie jednak stresując się przed kartkówką musisz szukać muzykoterapeuty w twojej okolicy - wystarczy jakikolwiek odtwarzacz muzyki i ulubione kawałki. Nie rozstaję się ze słuchawkami, ponieważ muzyka zawsze pomaga mi złapać chwilę wytchnienia. Oczywiście nie mam na myśli słuchania jeszcze bardziej depresyjnych, czy podsycających negatywne emocje piosenek, nawet jeśli takie lubicie. Odpowiednio dobrana muzyka pomaga obniżyć ciśnienie tętnicze, uspokoić bicie serca, a co za tym idzie obniżyć poziom kortyzolu we krwi. Jeszcze lepiej niż słuchanie muzyki działa tworzenie jej - mamy możliwość przekazania jej części swoich emocji, skupienia się na czymś innym, oczyszczenia umysłu z negatywnych myśli i skojarzeń.

Udowodniono pozytywne działanie kwasów tłuszczowych omega-3, gorzkiej czekolady, nasion strączkowych, magnezu, czy świeżych warzyw i owoców na stres. Jednym słowem, dbajmy o swoją dietę. Pożyteczne będą wszystkie pokarmy, które dobrze działają na nasz układ nerwowy i wzmacniają go. Pamiętajmy też o piciu dużych, a przynajmniej dostatecznych ilości wody - dobra gospodarka wodna pomoże nam odzyskać równowagę emocjonalną, a niedobór płynów jedynie nam zaszkodzi. Unikajmy natomiast alkoholu, kawy czy innych używek - zdawałoby się, że niektóre z nich pomagają się rozluźnić, lub przeciwnie - spiąć i zabrać do działania, jednak jest to działanie krótkotrwałe, a na dłuższą metę przynosi odwrotne skutki. Zadbaj też o spożywanie odpowiedniej ilości kalorii oraz poszczególnych składników odżywczych.

Czego natomiast nie robić, jeśli chcemy wieść spokojne życie? Nawet jedna “zarwana nocka” może mieć poważniejsze konsekwencje, niż myślimy, a co dopiero chroniczne niewyspanie. To trochę błędne koło - brak snu wzmaga stres, a zestresowani nie potrafimy zasnąć. Ma nam w tym pomóc suplementacja magnezem. Oczywiście pomogą też wyżej wymienione metody na obniżanie poziomu kortyzolu. Jego stężenie we krwi może zwiększać też kofeina - nie przesadzajmy z kawą. Staraj się nie brać za dużo na swoją głowę - jakkolwiek to rozumiecie, po prostu starajcie się nie wpaść w natłok spraw i zdarzeń, szczególnie takich, które niespecjalnie cię dotyczą.

Dlaczego jednak stres jest taki zły; dlaczego należy go eliminować i jak wpływa na nasz organizm? Z pewnością zalicza się do tego wyżej wymieniona bezsenność. Stres wpływa też na ogólną jakość naszego życia - jesteśmy rozkojarzeni, wiecznie spięci, niezadowoleni, psujemy swoje relacje z innymi. Długotrwały stres obniża naszą odporność, wywołuje przewlekłe bóle głowy, drżenie rąk, powoduje szybką utratę wagi. Czasami wręcz przeciwnie - zajadamy stres, co też nie jest zdrowe. Podnosi też nasze ciśnienie, przyspiesza bicie serca, powoduje jego kołatanie, co w efekcie może prowadzić do innych chorób serca. Może też siać spustoszenie zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz organizmu - wypadają nam włosy, skóra wysycha i szarzeje, ale też możemy się skarżyć na chorobę wrzodową żołądka lub zagrożenie cukrzycą.

Nierzadko sami wpędzamy się w stres - bo jesteśmy perfekcjonistami, bo nie chcemy kogoś zawieść, bo za dużo sobie obiecujemy. W granicach zdrowego rozsądku uważam go wręcz za coś motywującego, ale przewlekły stres z pewnością nie przynosi nam żadnych korzyści. Jeśli możemy, starajmy się walczyć z ciągłym napięciem na różne sposoby. Próbuj, szukaj, odkrywaj - aż znajdziesz metodę, która jest dla ciebie najprzyjemniejsza i najskuteczniejsza. Najważniejsze jest pozytywne nastawienie - nie zakładaj najczarniejszego scenariusza i znajdź we wszystkim złoty środek, a mam nadzieję, że dzisiejsze rady w ogóle nie będą ci potrzebne.
Mózg

Komentarze

Popularne posty