Jak dogadać się z rodzicami?

Czy wy też macie wrażenie, że rozmowa z waszymi rodzicami, opiekunami, jest jak mówienie do ściany? W internecie jest pełno porad dotyczących tego, jak rozmawiać ze zbuntowanym nastolatkiem, ale dlaczego nie ma poradników jak rozmawiać z “półgłuchym” na nasze problemy rodzicem?
Niestety, drogi zbuntowany nastolatku, musimy zniszczyć Ci Twój światopogląd. Rodzice wcale nie są głusi na to, co do nich mówimy. Możemy wręcz pokusić się o stwierdzenie, że chcieliby przestać słuchać wszystkich Twoich narzekań, absurdalnych próśb i krzyków. Czasami zdaje Ci się, że nikt Cię nie rozumie, a szczególnie te najbliższe Ci osoby Jednak to nie przez to, że nie chcą Cię zrozumieć, tylko przez brak dobrej komunikacji. Na własnym przykładzie widzimy, że nie wszystkie nasze słowa są dla rodziców jasno zrozumiałe. Oczywiście nie zmienia to faktu, że mamy już kilka sposobów na to, jak przekazać im nasze racje i nie zostać przy tym uznanym za małe, rozkapryszone dziecko.

Po pierwsze: nie krzycz

Pamiętasz tę sytuacje, kiedy chciałeś podbić świat, więc pękając z ekscytacji przybiegłeś do rodziców zapytać o zgodę, a oni odpowiedzieli “nie.”?  Wybuchnąłęś wtedy niczym Etna? Tak myślałyśmy. Po pierwsze i najważniejsze, nieważne jak zdenerwowany i zdesperowany jesteś: nie podnoś głosu. Ten, kto krzyczy, wcale nie ma racji. Wręcz przeciwnie - krzyk jest odbierany negatywnie przez naszego słuchacza. Tym bardziej przez rodzica, który nagle nie wystraszy się Ciebie, bo na niego krzykniesz. Raczej uzna, że nie masz za grosz szacunku i będzie z marszu źle nastawiony do tego, co chcesz mu przekazać. Przestaną traktować Cię poważnie, jeśli dasz im do zrozumienia, że krzyk jest dla Ciebie najwygodniejszą drogą do osiągnięcia czegokolwiek. Zmieniasz ton całej rozmowy i ze spokojnego pytania rodzi się awantura domowa. Lepiej powoli policz do 3, odetchnij i zacznij mówić od początku. Mów powoli i wyraźnie, przyjaznym, codziennym tonem, nie unoś głosu, ani nie uciekaj jak mysz pod miotłę. Krzyk jest zdecydowanie jednym z najgorszych sposobów na przekonanie kogoś, tuż obok agresji i kłamstwa. Pokaż rodzicom, że pod względem umiejętności prowadzenia rozmowy na poziomie jesteś tak samo dojrzały, jak oni i pamiętaj, że nasi “starzy” też byli kiedyś nastolatkami. O dziwo, cały czas są normalnymi ludźmi, tylko trochę starszej daty.

Po drugie: nie kłam

Dobrze wiesz, że rodzice nie pozwalają przebywać Ci w późnych godzinach poza miastem, w dodatku bez osób, które są zarówno Tobie, jak i im dobrze znane. Dotychczas akceptujesz to, rozumiesz ich obawy i pozostanie blisko miejsca zamieszkania po zmroku nie sprawia Ci większych problemów. Jednak jaki będzie Twój stosunek do tego nakazu, kiedy zostaniesz zaproszony na całonocną imprezę w większym mieście do kumpla, którego niedawno poznałeś przez wspólnych znajomych? Okaże się, że jednak wola rodziców w pewnym stopniu ogranicza Twoje towarzyskie plany, których bardzo nie chciałbyś zmieniać. Pozostaje pytanie, czy rodzice z takim samym entuzjazmem przyjmą wiadomość o Twojej nocnej eskapadzie. Co należy zrobić, jeśli się nie zgodzą? Kiedy jesteś tego już prawie pewny, zauważasz inne, ostateczne rozwiązanie - kłamstwo. Mówisz, że będziesz tylko dzielnicę dalej, bo nocujesz u przyjaciela z podstawówki. I tak nic ci się nie stanie. Znana sytuacja? Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nigdy w sprawie swoich interesów nie okłamał rodziców. Pół biedy, jeśli oszustwo nie było duże, krzywdzące i jesteś pewien, że nie wyjdzie na jaw. Większość kłamstw jest jednak niedopracowanych, niewystarczająco przemyślanych i dopiero za jakiś czas odczuwamy jego konsekwencje. Uważamy, że najgorszą z nich jest utrata zaufania rodziców. Trudno jest drugi raz po usłyszeniu kłamstwa w pełni zaufać komukolwiek, a szczególnie własnemu, nieletniemu dziecku, dla którego chcemy jak najlepiej. Po takim wybryku dostarczysz rodzicom kolejnego powodu, aby trzymać Cię pod kloszem i nadal traktować jak kilkulatka. Nadszarpnięte zaufanie jest trudne i czasochłonne do odbudowania. Dla sprostowania, w żadnym wypadku nie namawiamy nikogo to tworzenia bardziej “dopracowanych” kłamstw - raczej do zaniechania stosowania ich. Oprócz wyżej wymienionych konsekwencji, również w sobie wyrabiamy zły nawyk - raz widząc “skuteczność” mówienia nieprawdy, chcemy korzystać z tego sposobu częściej i gęściej. Nie prowadzi to absolutnie do niczego dobrego, a lepiej jest wiedzieć to zanim nieodwracalnie zaplączemy się w swoich wyimaginowanych wersjach historii.


Po trzecie: umiejętnie argumentuj

Nie możesz prowadzić dyskusji bez przygotowania wcześniej odpowiednich argumentów, które poprą Twoje zdanie. Dlaczego? Bo nie.
Takie “zdanie” nie powinno nigdy paść z ust żadnej ze stron Waszej dyskusji. Nie prowadzi kompletnie do niczego, oprócz zdenerwowania rozmówcy, ponieważ chyba nikt nie lubi być zbywany w ten sposób. Świadczy też o tym, że nie macie niczego sensownego do powiedzenia i jest skuteczną drogą do zakończenia rozmowy z niezadowalającym Was skutkiem. Przygotuj się zawczasu: rozważ wszystkie aspekty, które mogą zadziałać na Twoją korzyść i przemyśl ich zastosowanie. Zawsze możesz też “przygotować” odpowiedzi na konkretne przewidywane sytuacje, ale z autopsji wiemy, że taki scenariusz prawie nigdy nie wpasuje się w rzeczywistą sytuację. Zamiast tego, pomyśl o solidnych argumentach, które dla Twoich rodziców będą ciężkie do podważenia. Przygotuj się również na przykłady padające z ich strony - nadal są Twoimi rodzicami, z pewnością mają wiele do powiedzenia i czasami nie uda Ci się ich przekonać. Nie obrażaj się wtedy jak małe dziecko, tylko pokaż, że szanujesz ich decyzję, nawet jeśli tak nie jest - zyskasz w ich oczach jako chętny do współpracy, a nie kłótni i krzyku.

Po czwarte: mów to, co chcieliby usłyszeć

Teraz możesz stwierdzić, że jesteśmy hipokrytkami. Najpierw mówimy Ci, żebyś nie kłamał, a teraz zalecamy tak przekazywać rodzicom wiadomość, jak oni najbardziej chcieliby ją usłyszeć. W tak nie kłam tylko mów prawdę, na dźwięk której rodzice z wielka chęcią zgodzą się na wszystko. Trochę trudno to zrozumieć - przeanalizujmy to na przykładzie. Ktoś organizuje imprezę, zaprasza Cię, Ty chcesz na nią iść, nie wiesz dokładnie ile ma być osób, bo w sumie, to słabo znasz organizatora, ale Twoi przyjaciele chcą się z Tobą dobrze bawić. Co powiedzieć rodzicom, żeby pozwolili Ci iść na imprezę do osoby, której praktycznie nie znają, tak, jak Ty? Nie panikuj, zacznij od informacji, które ucieszą twoich rodziców i w dodatku są prawdą. Jedziesz z najlepsza przyjaciółką, a może nawet z całą paczką znajomych, znajomi chłopcy będą, więc będzie bezpiecznie i oczywiście, jeśli zajdzie taka potrzeba, to odprowadzą Cię do domu pod same drzwi - jak na gentlemenów przystało. Pomiń fakt, że nie znasz za dobrze organizatora i jego przyjaciół - przecież jedziesz tam po to, aby dopiero nawiązać nowe znajomości i później zdasz raport z tego, czy są fajnymi ludźmi. Może się zdarzyć, że rodzic zapyta, czy będzie tam ktoś dorosły. Powiedz prawdę: “to spotkanie nastolatków więc nie będzie dorosłych”, przecież to logiczne, że nikt nie zaprasza znajomych, mając w domu mamę i siostrę. W dodatku jest to ukryta odpowiedź na pytanie “czy zamierzacie spożywać jakieś używki?” - powiedziałeś, że nie będzie dorosłych więc kto miałby cokolwiek kupić, a dzieciakom nie sprzedaje się alkoholu, itp. Niektóre odpowiedzi trzeba będzie dostosować do rodzaju rodzica. Jedni będą się cieszyć, że będziesz z całą męską ekipą, która Cię obroni. Inni jednak niekoniecznie ucieszą się z faktu, że imprezujesz z jakimiś męskimi osobnikami. Mów prawdę i omijaj niewygodne tematy. Rodzice chcą wiedzieć tylko z kim, gdzie będziesz, i co najważniejsze - czy jesteś bezpieczny. Musisz zdobyć ich kredyt zaufania. Podaj im dokładny adres miejsca, w którym będziesz i zaproponuj, że podasz im numer telefonu do twojej przyjaciółki/przyjaciela na wypadek, gdyby twój telefon się rozładował, zgubił czy utopił w toalecie. Nie stawiaj ich w sytuacji, w której nie będą wiedzieli, co się z tobą dzieje. To sprawia, że nasi rodzice wpadają w szał i zwyczajną panikę. Pisz SMS-y, jeśli już dotarłeś na miejsce, albo wracasz do domu. Napisz po prostu, że żyjesz. Nie musisz zdawać im całej relacji z tego co się właśnie - dzieje wystarczy, że wiedzą o twoim istnieniu i nie muszą się martwić o swoją pociechę.


Po piąte: nie przeginaj

Słyszysz te słowa z ust swoich rodziców, tak samo, jak każdy nastolatek. My, młodzież mamy tendencję do naginania naszych praw. Nasi rodziciele pozwolą nam gdzieś wyjść, o ile nie nagniemy naszych oczekiwań. Pamiętaj - masz dopiero -naście lat, więc nie możesz wracać do domu o takiej porze, o jakiej chcesz - nadal odpowiadają za Ciebie rodzice. Zrozum, że oni się o Ciebie martwią i nie chcą, żeby po zmroku stała ci się krzywda. Nie przesadzaj też z ilością pieniędzy, które chciałbyś od nich dostać. Oprócz tego, że na pewno zapytają się “po co ci tyle pieniędzy”, to nie będą chcieli dać Ci zbyt wielkiej sumy na zamówienie pizzy, czy kupienie chipsów na spotkanie ze znajomymi. Nie każ im Cię wszędzie podwozić. Rodzice to nie taksówka, więc nie wykorzystuj ich, żeby wozili Cię tam i z powrotem. O ile możesz uargumentować sytuację, w której nie chcesz wracać późno autobusem i liczysz na to, że CIę zrozumieją, to nie na miejscu jest zmuszanie ich do wożenia Cię na zakupy, koncerty i inne wydarzenia, na które bez problemu dojechałbyś komunikacją miejską. Nie przesadzaj też z zapraszaniem do siebie znajomych. To jest dom Twoich rodziców, a nie Twój. Postaraj się, aby twoi goście zachowywali się odpowiednio, nie niszczyli niczego i nie sprawiali problemów. Nie rób też że swojego domu hotelu. Nasi rodzice rozumieją, kiedy zapraszasz czasem koleżankę na noc, czy dwie, ale nie, kiedy robisz to co tydzień, a Twoi znajomi mają już nawet własną szczoteczkę w waszej łazience.

Mamy nadzieję, że nasze rady i doświadczenia jakkolwiek pomogą Wam osiągnąć upragniony cel w kolejnej rozmowie z rodzicami. Nie denerwujcie się, spokojnie udowadniajcie swoje racje i dzielcie się sprawdzonymi patentami na spokojne relacje z waszymi żywicielami ;)

Pinky i Mózg


Komentarze

  1. Trzeba na chwilę wejść w skórę drugiej strony i próbować zrozumieć ich argumenty

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty